Ta strona używa plików cookies.
Polityka cookies    Jak wyłączyć cookies?
AKCEPTUJĘ
Kocham Radzyń Podlaski

  Kochamy nasze miasto i jesteśmy z niego dumni!

KULTURA I HISTORIA

Ziemia milczy - drzewa pamiętają

Piotr Szkurłatowicz

80-ta rocznica zbrodni określanej mianem „katyńskiej”, jest okazją do przypomnienia jak doszło do tej tragedii dla narodu polskiego, jaką były wydarzenia roku 1940. Słowa znajdujące się z tytule niniejszego artykułu zamieszczone są nad pomnikiem poświęconym ofiarom zbrodni popełnionej w lesie kąkolewnickim, które również poległy strzałem w tył głowy.

Wielu z nas pamięta, że słowo „Katyń” było zakazane w czasach PRL-u. Podręczniki do historii o tym fakcie milczały, zaś władza „ludowa” w swej propagandzie twierdziła, że tej zbrodni dokonali Niemcy. Jednak w wielu domach rozmawiało się o tym co działo się w lesie katyńskim. Dane było mi poznać ludzi, którzy w wielkiej tajemnicy przechowywali gazetę (ktoś „dobry” pożyczył i nie oddał – szkoda) wydaną przez władze niemieckie w roku 1943 mówiącą o tej zbrodni. Propaganda niemiecka wykorzystywała te wydarzenie m.in. przed bitwą o Monte Cassino, aby zdyskredytować walczących po stronie aliantów polskich żołnierzy. Wiele cierpień w swym życiu doświadczyły rodziny ofiar zbrodni katyńskiej. Dopiero w dniu 13 kwietnia 1990 roku, radziecka agencja TASS ogłosiła, że to radzieckie służby – NKWD zamordowały Polaków z obozów w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie. Dziesięć lat później otwarto kolejno polskie cmentarze w Charkowie, Katyniu i Miednoje. Jednak wiele dokumentów dotyczących zamordowania tysięcy Polaków do dzisiejszego dnia jest przechowywanych w archiwach rosyjskich, do których polscy naukowcy i badacze nie mają dostępu. Mimo upływu tylu lat, niestety pojawia się pytanie: czy władze rosyjskie znów nie ogłoszą, że ta zbrodnia została dokonana rękami niezidentyfikowanych „nazistów”. Dlatego warto, zwłaszcza w czasach ponownego rewizjonizmu historii, przypomnieć, jak doszło do wymordowania dziesiątek tysięcy elity narodu polskiego.

W dniu 23 sierpnia 1939 roku w Moskwie został podpisany pakt Ribbentrop-Mołotow o sojuszu militarnym ZSRR i hitlerowskich Niemiec. Tak więc w latach 1939-1941, Związek Radziecki stał się najlepszym sojusznikiem Hitlera. W tajnym protokole obie strony określiły strefę wpływów w Europie środkowej i wschodniej. II Rzeczypospolita została podzielona wzdłuż linii rzek: Pisy – Narwi – Wisły – Sanu. Pakt ten otwierał Hitlerowi drogę do wojny z Polską, albowiem liczył on na pomoc Stalina w pokonaniu państwa polskiego. Dnia 1 września 1939 roku, wojska hitlerowskich Niemiec przekroczyły granice Rzeczypospolitej Polskiej rozpoczynając najkrwawszą wojnę w dziejach ludzkości. Następnie w dniu 17 września 1939 roku Armia Czerwona wkroczyła na terytorium Polski realizując zobowiązanie wynikające z Paktu. Radzieckie plany operacyjne zakładały dotarcie do Wisły do dnia 5 października. Armia Czerwona zajmowała kolejne miasta, między 22 a 26 września zajęła m.in. Chełm, Białą Podlaską, Międzyrzec Podlaski. Przemarsz wojsk radzieckich na Zachód spotkał się z oporem Wojska Polskiego. W dniach 29-30 września doszło do ciężkich walk w rejonie Jabłonia, Parczewa oraz Milanowa. Z oddziałami sowieckimi walczyła Samodzielna Grupa Operacyjna „Polesie” dowodzona przez generała brygady Franciszka Kleeberga. W czasie pobytu wojsk radzieckich na Podlasiu nie obyło się bez mordowania ludności cywilnej i żołnierzy Wojska Polskiego przez najeźdźców. Utarło się w powszechnym przekonaniu, że deportacji ludności z terenów Polski zajętych przez Związek Radziecki rozpoczęły się zimą 1939/1940. Tymczasem wywózki dotknęły setki, a może nawet tysiące ludności cywilnej już na przełomie września-października 1939 r., i to z terenów, które po kilkudniowym panowaniu sowieckim znalazły się pod okupacją niemiecką. Jednym z przykładów może być wywiezienie mieszkańców Milanowa i kilku innych miejscowości.

W dniu 28 września 1939 roku w Moskwie podpisano Traktat o granicach i przyjaźni między III Rzeszą a ZSRR wraz z tajnymi protokołami. Na mocy tego traktatu strony wymieniły Lubelszczyznę (która miała być w strefie wpływów radzieckich) na Litwę. Tak więc granica radziecko-niemiecka przesunięta została na rzekę Bug. Trzeci tajny protokół głosił, że obie strony wspólnie mają zwalczać polski ruch narodowy. Podział ziem polskich między III Rzeszą, a Związkiem Radzieckim stał się faktem. Dnia 31 października 1939 roku Wiaczesław Mołotow podczas posiedzenia Nadzwyczajnej Sesji Rady Najwyższej wygłosił referat dotyczący wydarzeń wrześniowych w Polsce, gdzie stwierdził: ”Rządzące koła Polski niemało się pyszniły „trwałością” swego państwa i „potęgą” swej armii. Jednakże wystarczające się okazało krótkie uderzenie w Polskę ze strony naprzód armii niemieckiej, a potem Armii Czerwonej, aby nic nie zostało z owego poczwarnego bękarta Traktatu Wersalskiego, który żył kosztem ucisku niepolskich narodowości. „Tradycyjna polityka” bezdogmatycznego lawirowania i gry pomiędzy Niemcami i ZSRR okazała się niewypłacalna i całkowicie zbankrutowała”.

Według Władysława Poboga-Malinowskiego autora Najnowszej historii politycznej Polski w niewoli sowieckiej znalazło się co najmniej 12 generałów około 8 tysięcy oficerów wszystkich stopni i ponad 230 tysięcy żołnierzy. Oprócz żołnierzy, NKWD wyłapywało tzw. element wrogi i szkodliwy, a więc wyższych i średnich urzędników, sędziów, prokuratorów, policjantów, działaczy politycznych i społecznych, przemysłowców, kupców, których ilość obliczyć trzeba co najmniej na 200 tysięcy osób. W dniu 19 września 1939 roku ludowy komisarz spraw wewnętrznych ZSRR Ławrientij P. Beria wydał rozkaz na mocy którego utworzono w strukturach NKWD ZSRR Zarząd ds. Jeńców Wojennych. Szefem Zarządu został major Piotr K. Soprunienko, któremu polecono przygotować obozy dla polskich jeńców wojennych. Obozy zlokalizowano głównie na terenach poklasztornych i pocerkiewnych. Transportowano ich głównie koleją a do miejsca przeznaczenia musieli iść pieszo. Największym utworzonym obozem był Ostaszków. Mieścił się on w kompleksie zabudowań poklasztornych na wysepce Stołbnyj na jeziorze Seliger, położonym 11 km od Ostaszkowa, na północny zachód od Kalinina (dawny Twer), przy linii kolejowej Wielkie Łuki-Bołogoje, tj. około 300 km na północny-zachód od Moskwy. Przetrzymywano w nim przede wszystkim policjantów, żandarmów, funkcjonariuszy Korpusu Ochrony Pogranicza, duchownych i ziemian. Na początku listopada 1939 roku zgromadzono tu 8397 jeńców, a w kwietniu 1940 roku liczył 6570 osób. Komendantem został oficer NKWD Borysowiec, z pochodzenia Polak. Warunki w tym obozie były ciężkie o czym świadczy, że umarły w nim 92 osoby. Lepsze warunki dla jeńców były w obozie Kozielsk. Kozielsk to mała miejscowość położona przy linii kolejowej Smoleńsk-Tuła, około 250 km na południowy wschód od Smoleńska, został zorganizowany na obszarze poklasztornym. Przebywali tu przede wszystkim oficerowie i chorążowie zawodowi oraz rezerwiści. W obozie tym znalazła się również kobieta - ppor. pilot Janina Lewandowska, córka gen. Józefa Dowbora-Muśnickiego – dowódcy zwycięskiego powstania wielkopolskiego. Komendantem obozu w Kozielsku był st. lejtn. NKWD W. N. Korolew, komisarzem politycznym - Aleksiejew, a naczelnikiem oddziału specjalnego - st. lejtn. G. B. Elman. W listopadzie 1939 roku przebywało w nim około 5 tys. jeńców, a bezpośrednio przed likwidacją obozu - 4,5 tys. Wśród oficerów znaleźli się wybitni przedstawiciele wszystkich rodzajów broni i służb. Do Kozielska trafili generałowie: Henryk Minkiewicz, Bronisław Bohaterewicz, Mieczysław Smorawiński, Jerzy Wałkowieki i kontradmirał Ksawery Czernicki, 24 pułkowników, 79 podpułkowników, 258 majorów, około 700 kapitanów i rotmistrzów, około 2900 poruczników i podporuczników, ponad 500 podchorążych, około 100 szeregowych i 131 uchodźców z zachodniej Polski (tzw. bieżeńców).

W zabudowaniach poklasztornych zorganizowany był też obóz w Starobielsku. Starobielsk – miejscowość położona nad rzeką Ajdar, w obwodzie woroszyłowgradzkim na Ukrainie, w odległości około 230 km na południowy wschód od Charkowa. W grudniu 1939 r. w obozie przebywało około 3920 jeńców, w tym przede wszystkim oficerowie obrońcy Lwowa i cywile. Komendantem obozu był kpt. bezp. państw. Bierieżkow, komisarzem politycznym - Kirszyn, naczelnikiem wydziału specjalnego - sierż. bezp. państw. M. Gajdidej.

Jeńcom pozwolono utrzymywać korespondencję z rodzinami, prowadzono różne formy samodoskonalenia, czytana na głos książki, które udało się zachować. Władze obozowe próbowały złamać ducha polskiego wśród osadzony często mówiąc, że „Nikakoj Polszy nie budiet".

Po zorganizowaniu obozów przybyły do nich komisję śledcze, których zadaniem było szczegółowe badanie poszczególnych osób. Każdy jeniec musiał bardzo dokładnie opowiedzieć swój życiorys, a później odpowiedzieć na wiele szczegółowych pytań, dotyczących pochodzenia społecznego, rodziny i powiązań towarzyskich oraz poglądów na sprawy społeczne i polityczne. W piśmie nr 5866/5 z dnia 31 grudnia 1939 r. Beria żądał, aby w styczniu zakończyć przesłuchania wszystkich osadzonych. Nastąpiło to jednak dopiero na przełomie lutego i marca 1940 roku.

Dnia 2 marca 1940 roku Ławrientij Beria – Ludowy Komisarz Spraw Wewnętrznych ZSRR (szef NKWD) – skierował do Józefa Stalina tajną notatkę nr 794/B (794/Б), w której po zdefiniowaniu, że polscy jeńcy wojenni (14 736 osób – w tym 97 proc. Polaków oraz więźniowie w więzieniach Zachodniej Białorusi i Ukrainy (18 632 osoby, z tego 1207 oficerów i 5141 policjantów – ogółem 57 proc. Polaków) stanowią „zdeklarowanych i nie rokujących nadziei poprawy wrogów władzy sowieckiej”, stwierdził, że NKWD uważa za uzasadnione:
- rozstrzelanie 14,7 tysięcy jeńców i 11 tysięcy więźniów bez wskazania skazanych, bez przedstawiania zarzutów, bez decyzji o zakończeniu śledztwa i aktu oskarżenia.

W dniu 5 marca 1940 r. wydało tajną decyzję nr P13/144 z zaproponowaną przez Berię treścią. Decyzję podpisali Józef Stalin, Ławrientij Beria, Wiaczesław Mołotow, Kliment Woroszyłow, Michaił Kalinin, Anastas Mikojan, Łazar Kaganowicz. Oznaczało to wymordowanie około 25 tysięcy obywateli polskich. Rozpoczęto przygotowania do likwidacji obozów. Dokonano masowych szczepień przeciwko tyfusowi brzusznemu i cholerze. Wydawano też specjalne racje żywnościowe, opakowane w czysty papier. Starano się przekonać jeńców, że jadą na zachód do domu. Miało to na celu zbudować pozytywne nastawienie co do dalszych losów. 3 kwietnia 1940 r. wysłano pierwszy transport z Kozielska do miejsca egzekucji lasu katyńskiego koło Smoleńska. Ostatnich jeńców rozstrzelano 12.05. W zbiorowych mogiłach w lasach katyńskich pochowano 4421 rozstrzelanych. W następnych dniach przystąpiono do likwidacji obozów w Starobielski (4 kwietnia), Ostaszkowie (5 kwietnia). Transporty z Ostaszkowa kierowano do Kalinina gdzie w piwnicach więzienia NKWD do 14 maja rozstrzelano 6311 jeńców. Pomordowanych wywożono o świcie samochodami do lasu nad rzeką Twercą, na teren ośrodka wypoczynkowego NKWD we wsi Jamok koło Miednoje. Następnie wrzucano je bezładnie do wykopanych przez koparkę dołów i zasypywano. W podziemiach Obwodowego Zarządu NKWD w Charkowie rozstrzelano do dnia 12.05 3820 jeńców z obozu Starobielsk oraz część z 3435 więźniów z terenów okupowanych przez ZSRR po 17.09. Pomordowanych pochowano w masowych grobach pod Charkowem, 1,5 km od wsi Piatichotki. Pozostałych więźniów z okupowanych południowych terenów Polski przez ZSRR rozstrzelano w Kijowie i pochowano w Bykowni oraz Chersoniu na południu Ukrainy. Z północnej części ziem polskich okupowanych przez ZSRR więźniów w ilości 3870 rozstrzelano w więzieniu NKWD w Mińsku a pochowano w Kuropatach.

W październiku 1940 r. Ł. Beria nagrodził funkcjonariuszy NKWD, którzy uczestniczyli w likwidowaniu obozów jenieckich. Największym mordercą był Wasilij Błochin. Jego zadaniem było wymordować wszystkich jeńców z obozu Ostaszków w piwnicy więzienia NKWD w Kalininie (obecnie Twer). To on uczył jak mordować jeńców jednym strzałem w tył głowy. Rozstrzeliwał w specjalnie przygotowanym przez siebie stroju: brązową skórzaną czapkę, skórzane brązowe rękawice z mankietami powyżej łokci. Przed wykonaniem wyroku śmierci prokurator sprawdzał personalia jeńca, pytał o imię i nazwisko, imię ojca. Po potwierdzeniu danych osobowych krępowano ręce i wprowadzano do celi śmierci, gdzie na skazańca czekał kat. Na początku rozstrzeliwano pistoletem Nagan jednak potem zmieniono na niemiecki rewolwer Walther kaliber 7,65 (był to późniejszy argument strony radzieckiej, że zbrodni dokonali Niemcy). Pomieszczenia, w których mordowano jeńców były wybite materiałem dźwiękochłonnym. Zwłoki zamordowanych wywożono do przygotowanych wcześniej dołów, tam je układano warstwami i posypywano wapnem by przyśpieszyć proces rozkładu ciała. Wasilij Błochin w pierwszych dniach mordował 300 jeńców. Jednak egzekucje przeciągały się po wschodzie słońca (rozstrzeliwano w nocy) stąd rozkazał, że nie można więcej mordować jednej nocy niż 250 osób. Oprawcy, by zapomnieć to co działo się w nocy pili dużo alkoholu.

Podobnie postępowano w Katyniu gdzie akcją likwidacji obozu kierował naczelnik smoleńskiego NKWD Jemielian Kuprijanow. Rozstrzeliwań dokonywał m.in. naczelnik więzienia wewnętrznego NKWD w Smoleńsku lejtnant bezpieczeństwa państwowego Iwan Iwanowicz Stelmach. Natomiast w Charkowie nadzór sprawował przybyły z Moskwy naczelnik charkowskiego NKWD major bezpieczeństwa państwowego Piotr Safonow. Wśród wykonawców wyroków śmierci był starszy lejtnant bezpieczeństwa państwowego Timofiej Fiodorowicz Kuprij, który przed zajęciem Charkowa przez Niemców wysadził w powietrze celę śmierci w charkowskim więzieniu.

Jednak nie wszyscy zostali wymordowani przez NKWD. W utworzonym obozie Paliszczew Bór położony w obwodzie smoleńskim, pomiędzy Juchnowem a Kozielskiem, ok. pół kilometra od wioski Szczełkanowo, 32 km od stacji kolejowej Babynino znalazło się 245 osób z Kozielska, 124 z Ostaszkowa i zaledwie 79 ze Starobielska. Wśród których był Józef Czapski autor wspomnień: Na nieludzkiej ziemi ppłk Zygmunt Berling, późniejszy organizator i dowódca dywizji kościuszkowskiej. Latem 1940 roku przetransportowano jeńców do obozu w Griazowcu.

Przyjaźń radziecko-niemiecka kończy się 22 czerwca 1941 r., kiedy hitlerowskie Niemcy atakują ZSRR. Za niewiele ponad miesiąc, bowiem dnia 30 lipca, podpisano układ Sikorski – Majski o współpracy pomiędzy polskim rządem na emigracji a władzami ZSRR. Na mocy tego układu Polacy będący na terytorium ZSRR otrzymali amnestię oraz utworzona została polska armia pod dowództwem generała Władysława Andersa. Strona polska rozpoczęła poszukiwania kadry oficerskiej wśród zwalnianych jeńców. Brakowało oficerów z obozów Ostaszków, Kozielsk, Starobielsk. Strona radziecka sugerowała, że zwolniła wszystkich oficerów z obozów. O tym co działo się w lesie katyńskim wiedział Stanisław Swianiewicz, który został wycofany w ostatniej chwili z transportu do miejsca zbrodni. Podczas grudniowego pobytu w ZSRR generała Władysława Sikorskiego strona polska domagała się wyjaśnień od władz radzieckich co się stało z jeńcami. Józef Stalin stwierdził, że skoro ich nie ma to „uciekli do Mandżurii”. Jednak według Jerzego Łojka autora: Dziejów sprawy Katynia Stalin miał powiedzieć: my popełniliśmy wielki błąd .

Dnia 13 kwietnia 1943 r. Niemcy ogłaszają światu, że znaleźli w lesie katyńskim masowe groby polskich oficerów. Dwa dni później polski rząd na emigracji zwraca się do Międzynarodowego Czerwonego Krzyża o zbadanie grobów katyńskich. W odpowiedzi strona radziecka zrywa stosunki dyplomatyczne z polskim rządem twierdząc, że strona polska „zeszła na drogę współpracy z hitlerowcami”. W dniach 29.04 – 7.05.1943 r. w Katyniu miała miejsce ekshumacja 4243 ciał żołnierzy polskich. Udało się zidentyfikować 2800 osób. Międzynarodowa komisja lekarska z udziałem specjalistów medycyny sądowej, kryminologów i przedstawicieli Polskiego Czerwonego Krzyża stwierdziła, że egzekucji pokonano przed wkroczeniem na te tereny armii niemieckiej. Po wycofaniu się wojsk niemieckich, Komisja powołana przez władze radzieckie po zajęciu tych terenów przez Armię Czerwoną ponownie wydobyła z grobów odkrytych przez Niemców pomordowanych polskich oficerów. W swym raporcie stwierdziła, że zbrodni dokonali Niemcy po zajęciu tych terenów. Według komisji koronnym argumentem, że tej zbrodni dokonali Niemcy, były znajdowane wyżej powołane pociski kalibru 7,65 mm (amunicja ta była używana przez wojska niemieckie podczas II wojny światowej). O zabronię katyńska oskarżył Niemców prokurator radziecki podczas procesu zbrodniarzy hitlerowskich w Norymberdze. Jednak w 1951 r. komisja amerykańskiego Kongresu orzekła, że zamordowania polskich oficerów w Katyniu dokonał Związek Radziecki.

Na potwierdzenie tego faktu Polacy czekali aż do roku 1990. W tym też roku w lesie Baran w Kąkolewnicy miała miejsce ekshumacja pomordowanych żołnierzy przez NKWD i Informację Wojskową II Armii Wojska Polskiego. Do dnia dzisiejszego nie znana jest mimo prób ze strony IPN-u określenia liczby zamordowanych w Uroczysku Baran. Jednak w tradycji lokalnej miejsce określa się „Katyń Podlaski” bowiem zarówno sposób mordowania żołnierzy, jak i sposób zacierania śladów dokonanej zbrodni, jest podobny.

Pamięć o pomordowanych w roku 1940 na nieludzkiej ziemi żołnierzy polskich uczciła młodzież radzyńskiego liceum sadząc w kwietniu 2009 roku dąb pamięci. Był to jeden z 210 857 dębów posadzonych w ramach ogólnopolskiego programu „Katyń - ocalić od zapomnienia". To drzewo zostało posadzone dla uhonorowania pamięci syna ziemi radzyńskiej zamordowanego w Katyniu porucznika Tadeusza Borkowskiego. W 2012 roku obok dębu pamięci stanęła także pamiątkowa tablica z nazwiskiem porucznika a w 2014 roku krzyż katyński. Na radzyńskim cmentarzu parafialnym znajdują się nagrobki Antoniego Trylla, podporucznika Wojska Polskiego, który znalazł się na tzw. ukraińskiej liście katyńskiej pod numerem 2969 oraz Zygmunta Wrębiakowskiego, który został zamordowany w Kalininie bowiem był policjantem, a pochowany został Miednoje.

Do opracowania artykułu wykorzystano m.in.:

- Zbrodnia katyńska. Droga do prawdy pod redakcją Marka Tarczyńskiego
- Zbrodnia katyńska [w:] Wikipedia
- materiały zamieszczone w Gazecie Wyborczej z dnia 6 kwietnia 2010 r.
- strona internetowa Urzędu Miasta w Radzyniu Podlaskim,
- Jolanta Zawada: Cmentarz parafialny [w:] Radzyński Rocznik Humanistyczny tom 9.2011

 

Komentarze obsługiwane przez CComment

Kategoria: